Szosa...

Środa, 11 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Miałem do załatwienia kilka spraw, więc zamiast bujać się samochodem, postanowiłem połączyć to z treningiem.
Trasa: Górki W. - Pawłowice - Jastrzębie Z - Moszczenica - Zebrzydowice - Haźlach - Dębowiec - Skoczów - Górki W.
Ponieważ cała wyprawa musiała odbyć się w 2 etapach, z godzinną przerwą, to koncepcja była taka: 1 część - dwa kilkuminutowe interwały siłowe; 2 część - tlenik.
Z pierwszą częścią nie było problemu: 30 minut rozjazdu, 2x5 minut siłowo (strefa mieszana, kadencja ok 50-60 obr.), 20 minut rozjazdu. Wyszło idealnie, tylko musiałem nadłożyć trochę drogi, bo skrzyżowanie na którym miałem skręcić, wyszło mi w połowie interwału;)
Część druga: 1,5h spokojnego rozjazdu. Pod koniec zaczął się już wyścig z zapadającym zmrokiem. Było fajnie, bo szosa dla mnie to urozmaicenie, ale na tych drogach, to nie szczyt marzeń...

Aktywna regeneracja

Wtorek, 10 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Miało być bez roweru, ale pogoda kusi. Z Małżonką do Ustronia i z powrotem w tempie spacerowym:)))

Zdzieszowice - Bikemaraton

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower, Ściganie
Nie miałem w planach tego startu, ale fakt że impreza niedaleko, skłonił mnie do startu. Moje przygotowanie praktycznie zerowe. We wtorek była siłownia a potem dopiero w piątek udało mi się wsiąść na 1 godzinę na rower (do sklepu po jajka;).
W Zdzieszowicach zaplanowałem dystans Giga, bo czas przejazdu bardziej odpowiada Mega u GG.
Po starcie runda przez miasto i kilka kilometrów asfaltem na Górę Św.Anny. Pozwoliło to na dobre rozciągnięcie stawki, więc nigdzie nie było problemów z mijaniem.
Bikemaraton Zdzieszowice by B.Sufin © klakier

Niestety gdzieś popełniłem błąd i na trasie zabrakło mi picia (camel 1,5l + bidon 0,7l) i po 2:20h trochę mnie "odcięło";))) Nie mogłem jeść, bo nie miałem czym popić... Męczyłem się tak z 20 minut. Tętno spadło do poziomu 155 uderzeń, więc wycieczka. W akcie desperacji łyknąłem jeszcze żela i po jakimś czasie dogoniłem Łukasza z naszego teamu, który uraczył mnie wodą:) Serdeczne dzięki:)))
Końcówka już trochę lepiej. Goniłem z myślą, że za chwilkę już meta;)
Cel zrealizowany, bo był to dobry trening. Generalnie, gdybym zjechał na Mega, to chyba miałbym lepszą lokatę (wg międzyczasów). Trasa świetna, super podjazdy (ciekawsze niż w Złotym Stoku), szybkie, łatwe i przyjemne zjazdy. Jedynym, poważnym mankamentem było to, że na Giga były miejsca, które przejeżdżało się 3 krotnie!!!
40/147 open
16/46 M3

Rychlebskie ścieżki -

Niedziela, 1 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Rower
O Rychlebskich ścieżkach dowiedzieliśmy się przypadkowo, tydzień przed maratonem w Złotym Stoku. Odległość niewielka, więc w niedzielę zaplanowaliśmy tam pomaratonowy "rozjazd";)
Na miejscu jest punkt informacyjny z darmowymi mapkami, niezłą kawą i centrum testowe Merida. Generalnie do wyboru są dwie pętle: łatwa (ok. 14km / 80mp) i trudniejsza (w sumie ok. 27km / 500mp). Na rozgrzewkę wybraliśmy wariant łatwiejszy: z parkingu dojazd asfaltem i drogami leśnymi (zielony szlak). Właściwe ścieżki zaczynają się po około 2 km: wysypane białym kamieniem, co umożliwia doskonałą orientację i pozwala na dynamiczną jazdę. Trasa w większości prowadzi po poziomicach, lawiruje pomiędzy drzewami, korzeniami. Krótki, dynamiczne podjazdy i zjazdy. Przypomina trasy z zawodów XC. Trudności raczej niewielkie, ale pozwala to na szybką jazdę a adrenalina wzrasta wraz z prędkością;) W sumie ok 6-7km samego singletracku i powrót szlakiem turystycznym (las / droga) do punktu startowego. Było na tyle fajnie, że tę rundę zrobiliśmy dwukrotnie:)))) Na drugim kółku przyłączyli się do nas Dorota , Artur i Tomek.
Druga część tras ma zupełnie inny charakter: najpierw dłuższy podjazd drogami (asfalt / las) i dopiero po kilku kilometrach pierwszy singletrack. Tym razem jest to wąski, kręty podjazd. Na początku jest to rzadki a las, później ścieżka lawiruje pomiędzy potężnymi głazami. Genialny widok a do tego kilka drewnianych mostków i podestów. Po prostu bajka:))) Tutaj trudności techniczne są już większe i wielu ludzi prowadzi rowery. Na końcu podjazdu rozjazd: wariant "dolny" i "górny". Wybraliśmy górny ("Wales") i jak się potem okazało jest to najtrudniejszy sigletrack w okolicy. Kontynuujemy podjazd szutrową drogą i po kilu minutach mamy wreszcie ścieżkę, która prowadzi w dół... Spotykamy tam kilku freeriderów w ochraniaczach i pełnych kaskach. Dziwne?
Początek ścieżki spoko; dalej już na prawdę technicznie. Ścieżka wiedzie po potężnych głazach, uskokach skalnych; w niektórych miejscach duża ekspozycja. W jednym miejscu odpuszczam i przeprowadzam rower. Generalnie: przejezdne, ale tylko dla ludzi pewnych za swoje umiejętności. Adrenalina 100%!!! Sprzęt też ma duże znaczenie. Ja jechałem na fullu 12cm przód / tył, oponach 2,4 i wydawało mi się to absolutnym minimum...
Po przejechaniu WALES kontynuujemy zjazd, który na zmianę prowadzi leśną drogą i ścieżkami. Środkowa i dolna część zdecydowanie łatwiejsze. Po prostu "flow"..., ale czujność trzeba zachować do końca, bo i tam zdarzały się niespodzianki;)
Podsumowując: wariant łatwy polecam każdemu. Trudność i przyjemność z jazdy wzrasta z prędkością. Drugą część tylko na fulla z odpowiednim ogumieniem; można zrobić bez "górnego" wariantu i wtedy stopień trudności oceniam jako "średni":)))
Na miejscu można wypożyczyć fulla (300czk), ale tylko na wariant łatwiejszy;)
Na pewno będę chciał tutaj wrócić!!!
Marzy mi się także, żeby coś takiego powstało w Beskidach. Takie techniczne ścieżki wymagają umiejętnego poprowadzenia, ale zbudować je można praktycznie w każdym lesie.

Złoty Stok - MTB Marathon

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Ściganie, Rower
Kolejna i nareszcie górska edycja MTBM. W Murowanej nie startowałem, w Dolsku raczej nie błysnąłem, tak więc w Złotym Stoku zostałem obdarowany prawem startu z III. sektora;) Nie ma co narzekać, ale było sporo wyprzedzania.
Maraton dość krótki i oprócz kilku fragmentów zjazdów niezbyt wymagający technicznie. Zdaję sobie sprawę z tego co piszę, ale wydawał mi się mało "golonkowski"; Nawet nie było żadnej pomyłki w podanych kilometrach, czy przewyższeniu...
Po zapewnieniach GG, że zwycięzca MEGA przyjedzie prawdopodobnie w czasie 2:15h, to założyłem, że ja powinienem dojechać w okolicach 2:45h. Ku memu zaskoczeniu wyszło o pół godziny krócej. Nie pieję z zachwytu, bo jednak inaczej próbowałem rozłożyć siły. To, że będzie krócej zaświtało mi dopiero jakieś 8 km przed metą, ale tam nie było już zbyt wiele do nadrobienia.
MTBM Złoty Stok © klakier

Ogólnie zadowolony, bo udało mi się przejechać równo i z pewną rezerwą. Ciekaw jestem jak będzie przy dłuższych maratonach...
Generalnie: 62/519 MEGA, 18/200 M3

Urozmaicenie: Równica;)

Środa, 27 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Monotematycznie, znowu Równica... Nie żebym pałał do tej górki jakimś uwielbieniem, ale do trenowania to idealne miejsce. Podjazd asfaltem - można świetnie dobrać obciążenie, zjazd w terenie - technika.
Tydzień miał być luźniejszy, ale z drugiej strony jakieś pobudzenie przed sobotnim maratonem konieczne. Nie czułem potrzeby kręcenia dla samych godzin, więc były podjazdy w mieszanej 3x13. Końcówka ostatniego powtórzenia trochę mocniej. Coraz lepiej mi to idzie; Jeszcze chwilka i w październiku złapię formę;)

Równica

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Pogoda jak zwykle płatała figle. Najpierw miało być fajnie, potem lało przez całą niedzielę i nic nie zapowiadało, że będzie lepiej. W efekcie odwołaliśmy wszelkie plany rowerowe i... w poniedziałek zbudziło nas słońce;) Postanowiłem nie dać się ponownie zaskoczyć i około 9-tej byłem już na rowerze. Mokro wszędzie, ale błota niewiele. Chłód i wilgoć nie zachęcały jednak do przejażdżki, więc aby nadać sens memu kręceniu, pojechałem na Równicę wykonać "asfaltowe podjazdy";) Wyszło tego 2x15 minut w strefie mieszanej. Czucie nóg i obciążenia o wiele lepsze niż w piątek.
W trakcie mozolnego kręcenia spotykam oczywiście Jacka (JBG-2). Oczywiście, bo trudno wyjechać w rejon Równicy, żeby nie spotkać kogoś z teamu;)))
Po drugim podjeździe zjazd terenem i ścieżkami do Górek. Tam jeszcze zrobiłem 2 pętelki w lesie, żeby podciągnąć do 2h.
Około południa była burza, po południu znowu lało. Dzień zaliczony do udanych:)

MTB na pograniczu

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
W planach była dłuższa wycieczka z Petrą, Dorotą i Arturem . W ostatniej chwili przyłączył się do nas Wojtek. Wg planu mieliśmy jechać do Lesznej G. i przez Filipkę (CZ) na Kiczory. Niestety prognoza pogody trochę nas ostudziła. Skróciliśmy trasę i na wszelki wypadek trzymaliśmy się "bliżej" domu.
Z Cisownicy podjechaliśmy pod M. Czantorię, potem przejazd do Czech i trawersem pod Ostry. Tam zaczyna się czerwony szlak, który zjeżdża do Trinca. Miodzio - malinio!!! Polecam wszystkim, którzy lubią szybkie, zakręcone ścieżki:)))
My nie zjeżdżamy do miasta (Trinec), tylko skręcamy do Listnej w stronę granicy. W drodze powrotnej jeszcze kilka przejazdów terenowych w okolicach Dzięgielowa, ponownie podjazd po zboczu Czantorii i powrót do Górek.

Rozjazd MTB

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Popołudniowy rozjazd z Małżonką;))) Tu i tam przez Cisownicę, M. Czantorię, Ustroń i Górki W.