Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:674.00 km (w terenie 473.50 km; 70.25%)
Czas w ruchu:33:06
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:10635 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:18994 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:42.12 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Złoty Stok - MTB Marathon

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Ściganie, Rower
Kolejna i nareszcie górska edycja MTBM. W Murowanej nie startowałem, w Dolsku raczej nie błysnąłem, tak więc w Złotym Stoku zostałem obdarowany prawem startu z III. sektora;) Nie ma co narzekać, ale było sporo wyprzedzania.
Maraton dość krótki i oprócz kilku fragmentów zjazdów niezbyt wymagający technicznie. Zdaję sobie sprawę z tego co piszę, ale wydawał mi się mało "golonkowski"; Nawet nie było żadnej pomyłki w podanych kilometrach, czy przewyższeniu...
Po zapewnieniach GG, że zwycięzca MEGA przyjedzie prawdopodobnie w czasie 2:15h, to założyłem, że ja powinienem dojechać w okolicach 2:45h. Ku memu zaskoczeniu wyszło o pół godziny krócej. Nie pieję z zachwytu, bo jednak inaczej próbowałem rozłożyć siły. To, że będzie krócej zaświtało mi dopiero jakieś 8 km przed metą, ale tam nie było już zbyt wiele do nadrobienia.
MTBM Złoty Stok © klakier

Ogólnie zadowolony, bo udało mi się przejechać równo i z pewną rezerwą. Ciekaw jestem jak będzie przy dłuższych maratonach...
Generalnie: 62/519 MEGA, 18/200 M3

Urozmaicenie: Równica;)

Środa, 27 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Monotematycznie, znowu Równica... Nie żebym pałał do tej górki jakimś uwielbieniem, ale do trenowania to idealne miejsce. Podjazd asfaltem - można świetnie dobrać obciążenie, zjazd w terenie - technika.
Tydzień miał być luźniejszy, ale z drugiej strony jakieś pobudzenie przed sobotnim maratonem konieczne. Nie czułem potrzeby kręcenia dla samych godzin, więc były podjazdy w mieszanej 3x13. Końcówka ostatniego powtórzenia trochę mocniej. Coraz lepiej mi to idzie; Jeszcze chwilka i w październiku złapię formę;)

Równica

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Pogoda jak zwykle płatała figle. Najpierw miało być fajnie, potem lało przez całą niedzielę i nic nie zapowiadało, że będzie lepiej. W efekcie odwołaliśmy wszelkie plany rowerowe i... w poniedziałek zbudziło nas słońce;) Postanowiłem nie dać się ponownie zaskoczyć i około 9-tej byłem już na rowerze. Mokro wszędzie, ale błota niewiele. Chłód i wilgoć nie zachęcały jednak do przejażdżki, więc aby nadać sens memu kręceniu, pojechałem na Równicę wykonać "asfaltowe podjazdy";) Wyszło tego 2x15 minut w strefie mieszanej. Czucie nóg i obciążenia o wiele lepsze niż w piątek.
W trakcie mozolnego kręcenia spotykam oczywiście Jacka (JBG-2). Oczywiście, bo trudno wyjechać w rejon Równicy, żeby nie spotkać kogoś z teamu;)))
Po drugim podjeździe zjazd terenem i ścieżkami do Górek. Tam jeszcze zrobiłem 2 pętelki w lesie, żeby podciągnąć do 2h.
Około południa była burza, po południu znowu lało. Dzień zaliczony do udanych:)

MTB na pograniczu

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
W planach była dłuższa wycieczka z Petrą, Dorotą i Arturem . W ostatniej chwili przyłączył się do nas Wojtek. Wg planu mieliśmy jechać do Lesznej G. i przez Filipkę (CZ) na Kiczory. Niestety prognoza pogody trochę nas ostudziła. Skróciliśmy trasę i na wszelki wypadek trzymaliśmy się "bliżej" domu.
Z Cisownicy podjechaliśmy pod M. Czantorię, potem przejazd do Czech i trawersem pod Ostry. Tam zaczyna się czerwony szlak, który zjeżdża do Trinca. Miodzio - malinio!!! Polecam wszystkim, którzy lubią szybkie, zakręcone ścieżki:)))
My nie zjeżdżamy do miasta (Trinec), tylko skręcamy do Listnej w stronę granicy. W drodze powrotnej jeszcze kilka przejazdów terenowych w okolicach Dzięgielowa, ponownie podjazd po zboczu Czantorii i powrót do Górek.

Rozjazd MTB

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Popołudniowy rozjazd z Małżonką;))) Tu i tam przez Cisownicę, M. Czantorię, Ustroń i Górki W.

Trening na Równicy;)

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzień wolny od pracy. Oprócz zajęć domowych, trzeba wolne chwile i pogodę wykorzystać treningowo. Założyłem dwa treningi. Brakuje mi wysokich intensywności, więc pierwsza część mało oryginalna: podjazdy na Równicy. Wybrałem szosę i po krótkim rozjeździe przez Lipowiec zrobiłem trzy siedmiominutowe powtórzenia w strefie mieszanej (tętna 157 - 163; orientacyjnie 245-260W). Podczas takich ćwiczeń bardzo sceptycznie podchodzę do wskazań pulsometru; raczej na niego nie patrzę i jadę na czuja. Staram się trzymać jednakowe obciążenia we wszystkich powtórzeniach. Kadencja 60-70 obr./min.

Po samochód

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Trasa Górki - Jastrzębie, ale wydłużam i próbuję dołożyć terenu. Trochę się pogubiłem i muszę modyfikować;) Dzisiaj nogi już mocniejsze, więc jadę z fantazją...;) W okolicach Jastrzębia zahaczam o lasy i ścieżki, na których rozpoczynałem swoją przygodę z rowerem. Fajnie, tylko czy wszystkie górki się jakoś skurczyły?

Rozjazd MTB

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Już nie pamiętam kiedy ostatnio, tak mnie bolały mięśnie po siłowni. Zapewne nałożyło się też zmęczenie po maratonie.
Wyjazd przy okazji odstawienia samochodu do zaprzyjaźnionego serwisu;) Trasa Jastrzębie - Górki; Płasko, sporo szutru i asfaltu. Jutro to samo, tylko w odwrotnym kierunku.

Po maratonie...

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Maraton był płaski, więc rozjechać go trzeba po górkach;)))
Wydawało mi się, że nie jestem zmęczony (może efekt masażu???), ale po kilku kilometrach, jak chciałem nacisnąć mocniej na korby, to poczułem nieprzyjemne pieczenie mięśni... Dziś wyglądało to tak, że głowa chciałaby więcej, niż ciało;)
Trasę miałem obmyśloną, ale co chwilę zbaczałem ze ścieżki. Końcowy efekt był taki, że bokami podjechałem pod Równicę, potem Ślepa Dobka i przez Brenną Leśnicę do Górek.
W górach widać jeszcze sporo śniegu, ale z bliska okazuje się, że to nieszkodliwe "łaty". Szlaki przejezdne:)

Dolsk MTB Marathon - trening indywidualny

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Ściganie, Rower
Wiele od tego dnia nie oczekiwałem. Pierwszy maraton, płasko, ja niezbyt dobrze przygotowany do ścigania..., no cóż.
Pogoda świetna, na horyzoncie ani jednej górki większej od kreciego kopca;) Atmosfera zawodów ma dla mnie coś magicznego. Wiele znajomych twarzy, dużo fajnego sprzętu, zapach maści rozgrzewających. Po prostu to uwielbiam! Maratony u GG są dla mnie jeszcze o tyle przyjemniejsze, że rozdzielenie czasu startu poszczególnych dystansów, nie powoduje nerwowych ruchów mas ludzkich.
Przed startem korzystam jeszcze z pomocy ekipy SYNERGII i zakładają mi "tape" na mojego achillesa. Okazuje się skuteczne:))))
tape © klakier

Przed maratonem rozgrzewka: 30 minut nisko a potem 15 minut różnych figli z wyskokami w wysokie strefy. A co, niech ciało wie, co go czeka;)
Żona-wymarzona i ja by k.Mariak © klakier

Od startu tempo mocne, już po kilkuset metrach peleton się dzieli i zostaję w drugiej grupie. Po pierwszym "zjeździe" niespodzianka: gość przede mną postanawia porzucić rower i trochę pofruwać. Powoduje to niezłe zamieszanie. Mi się udaje przejechać mu tylko po kostce...
Po wjeździe na ścieżki mijam jeszcze kilku ludzi. Jadę wysoko (około 170), ale czuję się spoko. Moja radość szybko się kończy; Po około 18 minutach czuję miękkie koło. Okazuje się, że opona jest rozcięta na boku. Próbuję napompować i liczę na to, że mleko to uszczelni; nic z tego: cięcie na 2-3 cm. Zakładam dętkę i gonię dalej. Moja grupa już pewnie na pierwszym bufecie;)
Po 50 minutach mijam bufet i... widzę, jak Żona-wymarzona naprawia defekt. Ja i tak o nic nie walczę, więc jej pomagam. Blisko 7 cm gwóźdź zmasakrował jej oponę. Zakładamy dętkę. Chwilę jedziemy razem.
Dalsza część maratonu, to trening indywidualny; jadę cały czas równym tempem. Mijam pojedynczych ludzi, grupy. Nikt nie łapie się do współpracy. Ostatnie 5 km przyspieszam.
MTBM Dolsk © klakier

Ogólnie fajny trening i pierwsze starcie z własną niemocą;)))
Potem kąpiel i FANTASTYCZNY masaż w namiocie SYNERGII! Polecam gorąco, dzisiaj czuję się, jak młody Bóg:))
Czasy, prędkości i tętna są niedokładne, bo nie wyłączałem polara na postojach.