Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:5964.80 km (w terenie 3465.70 km; 58.10%)
Czas w ruchu:294:32
Średnia prędkość:20.25 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:99695 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:179880 kcal
Liczba aktywności:124
Średnio na aktywność:48.10 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Toskania - La Crete

Piątek, 4 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Dzisiaj eksplorujemy tereny położone na południe od Sieny. Opis trasy zakładał start z centrum miasta, ale to sobie odpuszczamy i jedziemy samochodem kawałek dalej, do wioski Ville di Corsano. Z mapy wynika, że tam uda nam się zamknąć (skróconą) pętlę.
Już z samochodu zaskakują nas widoki, bo kraina zgoła inna od tej wokół San Gimignano: podjazdy wydają się bardziej łagodne, tereny bardziej otwarte. Trochę nam to przypomina Majorkę;)

Crete Senesi - na południe od Sieny © klakier


Ja też tam byłem;) © klakier


Crete Senesi © klakier


No i tyle ją widziałem.... © klakier


Crete 1 © klakier


Crete 2 © klakier


Crete 3 © klakier


malowniczo © klakier


Crete 4 © klakier


crete 5 © klakier


zielono mi © klakier


cyprysowa alejka © klakier


tu to jedzie samo... © klakier


Crete 6 © klakier


Opisywać nie ma co, zdjęcia mówią same za siebie. Zdecydowanie najlepsza wycieczka w tych rejonach. Jeśli kiedykolwiek tutaj wrócimy z rowerami, to na 100% będziemy szukać lokalizacji w południowej części Toskanii.

Toskania - rejon Volterry

Czwartek, 3 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Nie potrafię się wygrzebać z zaległości wpisowych...
Wpisy, tak jak aktywność fizyczna: bardzo nieregularne;)

Wracając do Toskanii - dzisiaj wybieram się na samotną wycieczkę. Większa część grupy postanowiła spędzić dzień na miejscu i pozwiedzać okolicę. Ja też, ale z roweru;)

Poranny widoczek © klakier

Kwatera główna © klakier

poligon;) © klakier


Trochę bez planu, zjeżdżam do Poggibonsi i kieruję się na Colle di Val d`Elsa a dalej na Volterrę. Potem jakąś zupełnie boczną ścieżką zawracam na San Gimignano. Ta boczna droga była genialna! Co prawda wyniosła mnie dość wysoko, ale jakość asfaltu i niewielkie nachylenia (jak na Toskanię) uprzyjemniały przejażdżkę. Za to zjazd, to już był miód-malina:)))

Toskania - "Rampen-Tour"

Środa, 2 maja 2012 · Komentarze(5)
Kategoria Rower
Wczorajsze Święto Pracy, uczciliśmy jak należy: odpoczynkiem;) Wiązało się to z tym, że pojechaliśmy oglądać, skądinąd urocze miasteczko Volterra... a to oznaczało, że chodziliśmy pieszo, więc byłem zajebiście zmęczony.
Biegać mogę, ale chodzić nie.

Na dzisiaj zaplanowaliśmy wycieczkę opisywaną jako RAMPEN-Tour. Co w kontekście Toskanii oznacza słowo "rampa", zdążyliśmy się już przekonać;)
Żeby sobie trochę ułatwić zadanie, podjechaliśmy samochodem do Castellina in Chianti. Stamtąd pomknęliśmy w kierunku Greve a potem Dudda i La Villa.

szykujemy motory.... © klakier


w pogoni za peletonem © klakier


Mi to z taką lekkością nie jeździ... © klakier


Opisy będą skromne, bo widoki są tak genialne, że i tak tego nie jestem w stanie tego przekazać.
Na 35 kilometrze mieliśmy już grubo powyżej 1.100m przewyższenia a to była niecała połówka trasy...

Chyba ściemnia? © klakier


...a to marne 10% © klakier


Bez komentarza;) © klakier


Chyba nikomu z nas nie chciało się jechać całej tej rzeźni i tak to doszliśmy do porozumienia, że trasę trochę zmodyfikujemy;) Nowy wariant uwzględniał kawę w Radda in Chianti. Potem dziewczyny wykorzystały jeszcze możliwość fajnego zjazdu i z Castellina i.Ch. pomknęły w dół do Castellina Scalo. Panowie statecznie zwieźli się samochodem;)))
Trasa w skróconej wersji, ale syta i wszyscy byli zadowoleni:)))

Toskania - dzień drugi: rundka wokół Chianti

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
O ile wczorajszy dzień był jeszcze dość ciepły, to dzisiaj temperatura nas nie rozpieszcza... Generalnie poranki są tutaj mgliste i chłodne. Trudno było określić jak rozwinie się sytuacja pogodowa i trochę zwlekamy ze startem.

poranne widoki © klakier


Mając odrobinę czasu, demonstruję Zuzce jak się czyści zęby. Ząbków jeszcze nie ma, za to posiada swoją szczoteczkę a dobre nawyki trzeba wpajać od samego początku;)

Poranne ablucje... © klakier


W końcu pakujemy się do samochodu i podjeżdżamy do Poggibonsi.
Stąd rozpoczynamy 19 kilometrowy podjazd do Castellina in Chianti. Jedzie się nad wyraz przyjemnie i płynnie. Po drodze otwierają się zarąbiste widoki na Val d` Elsa. Dalej trasa, jak to w Toskanii, wiedzie albo z góry, albo pod górę;)
Od widoków może się człowiekowi w głowie zakręcić. Co chwilę mijamy rozległe winnice (w końcu to Chianti), urocze miasteczka, imponujące posiadłości...
Pogoda jednak zaczyna się kiepścić, więc wszystko utrwalamy w pamięci i nie robimy zbędnych postojów.

Dzień 2 - oj będzie mokro.... © klakier


Padać zaczyna jakieś 17 kilometrów od celu. Przed nami wyrasta akurat jakiś stromy podjazd, więc zimna nie odczuwamy;) Ostatnie kilometry pokonujemy w strugach deszczu i to najmniej przyjemna część trasy, bo trafiło akurat na długi, szybki zjazd po głównej drodze.
Przemoczeni, ale zadowoleni docieramy do auta.

Toskania - pierwsze koty za płoty...

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria Rower
Wyjazd do Toskanii planowaliśmy już od dawna, ale jakoś nigdy nie było nam po drodze.
Zdecydowaliśmy się zabrać nasze szosowe rowery, by móc lepiej rozejrzeć się po okolicy. Z opisów wiedzieliśmy, że będzie pagórkowato, ale takiej rzeźni chyba nikt się nie spodziewał... Rzekłbym, że pagórkowatość była niewspółmierna do mojej obecnej kondycji;)
Mieszkaliśmy w uroczej agroturystyce, jakieś 5 km od miasteczka San Gimignano.
Na pierwszy dzień poszła krótka pętelka po najbliższej okolicy.
Boleśnie było już po kilku kilometrach, gdy wyrosła przed nami 20% ściana. Na końcu górki, w ogrodzie, zobaczyłem pawia (żywego) i zrobiło mi się jeszcze gorzej...
Tereny urozmaicone, prostych odcinków raczej brak. Podjazdy różne, od naprawdę kilerskich (15-20% na porządku dziennym) do przyjemnych, które ciągną się kilometrami. Zielono, ruch samochodowy niewielki a i asfalty przyzwoite.
Nie bardzo wiem, co pisać, bo uczucia były mieszane...
Oto kilka obrazków:
Okolice San Gimignano © klakier


Okolica 2 © klakier


Okolica 3 © klakier


Dzień pierwszy - Żona jeszcze się nie wychyla... © klakier


okolica 4 © klakier

Rowerek

Sobota, 21 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Popołudniowa przejażdżka. Krótko i mało treściwie, po prostu tak żeby rozprostować nogi.

MTB

Sobota, 14 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Wpis mocno archiwalny, więc nie będę wymyślał, że pamiętam gdzie jeździłem. Przejażdżka rowerowa w Beskidach w tempie umiarkowanym. Znając swoje zamiłowania, pewnie wylądowałem w rejonie Jelenicy;)

(Beskidy) MTB

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria Rower
Po deszczowo-śnieżnej niedzieli, znowu wyjrzało słońce. Co prawda w nocy było -6 stopni, ale wmawiamy sobie, że to wiosna;)
Petra znowu ma pierwszą zmianę a ja czekam na Doroę i Artura, żeby razem z nimi zrobić zwiad "co w terenie piszczy".
Trochę się nam rozjeżdżają te plany, bo ja chciałem na wycieczkę a Państwo na trening;) Podjazdy!!! No dobra, to się rozdzielimy. Przez pierwszą godzinę (wiem, miało być krócej;) jedziemy razem w kierunku Równicy, gdzie towarzystwo postanowiło się zmaltretować. Stamtąd cichaczem czmycham na drugą stronę, czyli w rejon Jelenicy. Objeżdżam kilka ścieżek i wracam na łono RODZINY:)
Po jakimś czasie nadjeżdżają Dorota i Arturo. Pijemy kawę i nakręcamy atmosferę przed zbliżającymi się zawodami... (ja oczywiście jestem spokojny: nigdzie się nie wybieram;)

MTB

Sobota, 7 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Od rana fajna pogoda, więc najpierw na rower wyrusza Petra. Ja w tym czasie trenuję do startu w plebiscycie na "Ojca roku"...
Popołudniu czas na zmianę, ale niestety kiepści się pogoda i postanawiam pokręcić się "wokół domu". Najpierw zaliczam Skoczów, potem Biery i Ustroń. Wychodzi z tego całkiem sympatyczna przejażdżka:)

MTB

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Dokonałem kilku zmian w ustawieniach FSR-a i trzeba to przetestować.
Przejażdżka nad rzeką w kierunku Ustronia, potem na Jelenicę; kilka zjazdów i podjazdów. Na otwartych terenach szutry są suche, ale w lesie zalega jeszcze śnieg.
Frajda super, ale nogi mam bardziej miękkie, niż zawieszenie roweru;)
Rower już spisuje się o wiele lepiej, ale z tyłu muszę jeszcze podnieść ciśnienie, co mnie dość dziwi, bo wartości wyższej niż w Epicu.