Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:323.40 km (w terenie 249.90 km; 77.27%)
Czas w ruchu:22:03
Średnia prędkość:13.26 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:8545 m
Maks. tętno maksymalne:182 (95 %)
Maks. tętno średnie:152 (79 %)
Suma kalorii:14298 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:24.88 km i 1h 50m
Więcej statystyk

Przejażdżka

Niedziela, 27 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Wycieczkowa przejażdżka w tygodniu regeneracyjnym. Najpierw pokręciliśmy się po lesie nad Wisłą a potem przez Bładnice do Cisownicy.
Podjazd na Jelenicę © klakier

Podjazd na Jelenicę pod Czantorią i zjazd do Ustronia.
Z Czantorią w tle © klakier

Jelenica © klakier

Wzdłuż rzeki powrót do Górek. Zupełnie regeneracyjnie, bardzo sympatycznie;)

Kubalonka

Sobota, 26 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Biegówki
Tydzień regeneracyjny, więc oprócz siłowni i godziny na trenażerze nic się nie działo. Wszędzie mało śniegu, lecz na Kubalonce podobno dobre warunki, więc postanowiliśmy to sprawdzić. Pogoda genialna, szybki śnieg a trasy przygotowane na prawdę wzorowo.
Kubalonka © klakier

Jedyny problem, że ostatnio prawie wcale nie biegamy, roweru co raz więcej a Kubalonka do lekkich nie należy... Efekt był taki, że tętna były dość wysokie i przez pierwsze 40 minut czułem się, jakbym miał cegły przywiązane do nóg. Chyba to pierwsze oznaki adaptacji do roweru;)
Nadchodzący tydzień ze wskazaniem na rower, nawet jeśli to będą rolki. Potem trzy dni odpoczynku i... Majorka:)))

Pilsko - Hala Rysianki

Niedziela, 20 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Skitouring
Dłuższa wycieczka o charakterze towarzysko - turystycznym. Śniegu, jak na lekarstwo i pierwszy odcinek na Halę Buczynki pokonaliśmy... wyciągiem. Od wysokości 1000m już lepiej ze śniegiem, ale niestety większość szlaków rozjeżdżona przez skutery. Marny to dla mnie widok:( Trasa: Hala Buczynki - Miziowa - Rysianka i z powrotem. Tlenowo nisko i zabawnie towarzysko;)

Rozjazd

Sobota, 19 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Dzisiejszy rower raczej na rozjazd wczorajszego biegania. Żeby nie było nudno 30 minut w okolicach AT. Rozjazd.

Przebiechy

Piątek, 18 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Dziś w planie były interwały szybkościowe w drugim zakresie (strefie mieszanej), więc potrzebowałem dobrego podłoża. Myślałem, że pobiegnę wałem wiślanym, ale już po kilkuset metrach wiedziałem, że to odpada. Wieczorem siadła taka mgła, że widziałem tylko czubki butów. Tak więc wylądowałem na asfaltach w rejonie Skoczowa. Po lekkim rozbieganiu zrobiłem 5-cio minutówkę pod progiem AT i zabrałem się do dzieła: 5 x 2 minuty w drugim zakresie oznacza dla mnie prędkości pomiędzy 16 a 17 km/h. Kilku przechodniów przyglądało się, jak jakiś wariat biega tam i z powrotem, jakby go ktoś pieprzem podsypał...;) Najtrudniejsza była końcówka, gdzie z założenia miałem zejść z tętnem do strefy kompensacyjnej. Tętno spoko, ale nogi nie chciały tak wolno;)

Standardowo: Czantoria x4

Środa, 16 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Skitouring
Kiedy w tygodniu planuję jakiś trening ponad 2h, to najczęściej kończy się to na skitourach;) Czantoria pod nosem a dzięki zjazdom trening jest urozmaicony.
Pierwsze podejście to rozgrzewka, za to drugie i trzecie - przyzwoite tempo:) Czwarte, na wyciszenie i do domku.
Stok znowu rewelacyjnie przygotowany, głęboki ukłon w stronę operatorów ratraków, którzy tolerują naszą obecność po zmroku.

Klimczok

Niedziela, 13 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Ściganie, Bieganie
Dziś odbyły się zawody biegowe ze Szczyrku na Klimczok.
W ramach rozgrzewki zostawiliśmy samochód na końcu Brennej i przez Karkoszczonkę pobiegliśmy do Szczyrku. Zjechało się sporo osób (chyba 127 startujących), wśród nich kilku kolarzy;) Zdecydowana większość to "biegacze-wyjadacze". Pogoda genialna - świeciło słońce i trzymał porządny mrozik (około -7).
Trasa prowadziła z centrum do Orlego Gniazda a potem dalej niebieskim i czarnym szlakiem do schroniska pod Klimczokiem. W sumie 5,6km i 600m w pionie:)
W oczekiwaniu na start zrobiliśmy jeszcze kilka lekkich przebieżek.
Po starcie starałem się trzymać równe, (jak na moje możliwości) wysokie tempo i nie dawać się sprowokować. Na trasie było sporo oblodzeń a w 2/3 dystansu zaczęło mnie lekko "wybierać". Obecnie moja tolerancja na wyższe zakresy nie jest zbyt dobra i mocno się musiałem "spinać", żeby nie zwalniać. Dało mi się też we znaki zmęczenie z ostatnich dni.
Ten trzeci, zupełnie z tyłu, to ja:))) © klakier

Summa summarum byłem 12 w open, ze stratą około 3 minut do zwycięzcy. Jak dla mnie, rewelacja:)
Jednakże nie zawody były celem, tylko trening. Tak więc na mecie wypiliśmy herbatę i pobiegliśmy dalej w kierunku Szyndzielni, a potem przez Stołów znowu na Karkoszczonkę; zbieg do Szczyrku i podbieg do Orlego Gniazda. Dekoracja (kolegi) i znowu przez Karkoszczonkę do Brennej.
Ufff, prawie 30km biegania. 9,5km rozgrzewki; 5,6km zawody; 11km trening i jeszcze 4km powrotu do samochodu...
Syto:)

Teren

Sobota, 12 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
W piątek lało okrutnie, więc w ramach adaptacji były rolki;) W nocy wszystko pięknie zamarzło i można było wjechać w teren:)))
Zaczęliśmy tradycyjnie wzdłuż Wisły, potem kierunek Bucze, Górka, Jaworze. Tam krótka pętelka i powrót przez Biery do Górek. Fajnie;)

Nieznane tereny

Piątek, 11 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Od czasu do czasu praca zmusza mnie do opuszczenia rejonów Podbeskidzia, ale buty do biegania zawsze mam w walizce;) I tym razem udało mi się wykorzystać okazję i zaliczyć całkiem solidny trening na nieznanych terenach.
Zagłębie Ruhry nie jest chyba najciekawszym miejscem na wycieczki krajoznawcze, ale ok. 8 km od hotelu znalazłem jakiś duży areał parkowy z rozległą górką. Ścieżek tam co niemiara, więc frajda była spora:))) 8km tam, 8 km po parku i 8 km z powrotem; do tego jedna pomyłka i wyszło 25km w dobrym tempie...

Szybszy niż ratrak;) - 6 x Poniwiec

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Skitouring
Chwilowo są to ostatnie podrygi zimy. Na Poniwcu pokrywa śnieżna jeszcze ok, ale twarda jak beton. Na szczęście operator ratraka się nad nami zlitował i wyfrezował nam ścieżkę do zjazdów. To był prawdziwy fun!
Na jednym podejściu zrobiliśmy sobie mały wyścig z ratrakiem i udało nam się wygrać:) W sumie trening dość intensywny, ale bez przesady. Po prostu podejścia w drugim zakresie tlenowym.