Toskania - pierwsze koty za płoty...

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria Rower
Wyjazd do Toskanii planowaliśmy już od dawna, ale jakoś nigdy nie było nam po drodze.
Zdecydowaliśmy się zabrać nasze szosowe rowery, by móc lepiej rozejrzeć się po okolicy. Z opisów wiedzieliśmy, że będzie pagórkowato, ale takiej rzeźni chyba nikt się nie spodziewał... Rzekłbym, że pagórkowatość była niewspółmierna do mojej obecnej kondycji;)
Mieszkaliśmy w uroczej agroturystyce, jakieś 5 km od miasteczka San Gimignano.
Na pierwszy dzień poszła krótka pętelka po najbliższej okolicy.
Boleśnie było już po kilku kilometrach, gdy wyrosła przed nami 20% ściana. Na końcu górki, w ogrodzie, zobaczyłem pawia (żywego) i zrobiło mi się jeszcze gorzej...
Tereny urozmaicone, prostych odcinków raczej brak. Podjazdy różne, od naprawdę kilerskich (15-20% na porządku dziennym) do przyjemnych, które ciągną się kilometrami. Zielono, ruch samochodowy niewielki a i asfalty przyzwoite.
Nie bardzo wiem, co pisać, bo uczucia były mieszane...
Oto kilka obrazków:
Okolice San Gimignano © klakier


Okolica 2 © klakier


Okolica 3 © klakier


Dzień pierwszy - Żona jeszcze się nie wychyla... © klakier


okolica 4 © klakier

Komentarze (2)

...czasu trochę mało i niestety emocje już opadły;) Ale obiecuję się poprawić.

klakier 20:15 piątek, 25 maja 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]