Szosa...
Środa, 11 maja 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Rower
Miałem do załatwienia kilka spraw, więc zamiast bujać się samochodem, postanowiłem połączyć to z treningiem.
Trasa: Górki W. - Pawłowice - Jastrzębie Z - Moszczenica - Zebrzydowice - Haźlach - Dębowiec - Skoczów - Górki W.
Ponieważ cała wyprawa musiała odbyć się w 2 etapach, z godzinną przerwą, to koncepcja była taka: 1 część - dwa kilkuminutowe interwały siłowe; 2 część - tlenik.
Z pierwszą częścią nie było problemu: 30 minut rozjazdu, 2x5 minut siłowo (strefa mieszana, kadencja ok 50-60 obr.), 20 minut rozjazdu. Wyszło idealnie, tylko musiałem nadłożyć trochę drogi, bo skrzyżowanie na którym miałem skręcić, wyszło mi w połowie interwału;)
Część druga: 1,5h spokojnego rozjazdu. Pod koniec zaczął się już wyścig z zapadającym zmrokiem. Było fajnie, bo szosa dla mnie to urozmaicenie, ale na tych drogach, to nie szczyt marzeń...
Trasa: Górki W. - Pawłowice - Jastrzębie Z - Moszczenica - Zebrzydowice - Haźlach - Dębowiec - Skoczów - Górki W.
Ponieważ cała wyprawa musiała odbyć się w 2 etapach, z godzinną przerwą, to koncepcja była taka: 1 część - dwa kilkuminutowe interwały siłowe; 2 część - tlenik.
Z pierwszą częścią nie było problemu: 30 minut rozjazdu, 2x5 minut siłowo (strefa mieszana, kadencja ok 50-60 obr.), 20 minut rozjazdu. Wyszło idealnie, tylko musiałem nadłożyć trochę drogi, bo skrzyżowanie na którym miałem skręcić, wyszło mi w połowie interwału;)
Część druga: 1,5h spokojnego rozjazdu. Pod koniec zaczął się już wyścig z zapadającym zmrokiem. Było fajnie, bo szosa dla mnie to urozmaicenie, ale na tych drogach, to nie szczyt marzeń...