Trening na Równicy;)

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzień wolny od pracy. Oprócz zajęć domowych, trzeba wolne chwile i pogodę wykorzystać treningowo. Założyłem dwa treningi. Brakuje mi wysokich intensywności, więc pierwsza część mało oryginalna: podjazdy na Równicy. Wybrałem szosę i po krótkim rozjeździe przez Lipowiec zrobiłem trzy siedmiominutowe powtórzenia w strefie mieszanej (tętna 157 - 163; orientacyjnie 245-260W). Podczas takich ćwiczeń bardzo sceptycznie podchodzę do wskazań pulsometru; raczej na niego nie patrzę i jadę na czuja. Staram się trzymać jednakowe obciążenia we wszystkich powtórzeniach. Kadencja 60-70 obr./min.

Po samochód

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Trasa Górki - Jastrzębie, ale wydłużam i próbuję dołożyć terenu. Trochę się pogubiłem i muszę modyfikować;) Dzisiaj nogi już mocniejsze, więc jadę z fantazją...;) W okolicach Jastrzębia zahaczam o lasy i ścieżki, na których rozpoczynałem swoją przygodę z rowerem. Fajnie, tylko czy wszystkie górki się jakoś skurczyły?

Rozjazd MTB

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Już nie pamiętam kiedy ostatnio, tak mnie bolały mięśnie po siłowni. Zapewne nałożyło się też zmęczenie po maratonie.
Wyjazd przy okazji odstawienia samochodu do zaprzyjaźnionego serwisu;) Trasa Jastrzębie - Górki; Płasko, sporo szutru i asfaltu. Jutro to samo, tylko w odwrotnym kierunku.

Po maratonie...

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Maraton był płaski, więc rozjechać go trzeba po górkach;)))
Wydawało mi się, że nie jestem zmęczony (może efekt masażu???), ale po kilku kilometrach, jak chciałem nacisnąć mocniej na korby, to poczułem nieprzyjemne pieczenie mięśni... Dziś wyglądało to tak, że głowa chciałaby więcej, niż ciało;)
Trasę miałem obmyśloną, ale co chwilę zbaczałem ze ścieżki. Końcowy efekt był taki, że bokami podjechałem pod Równicę, potem Ślepa Dobka i przez Brenną Leśnicę do Górek.
W górach widać jeszcze sporo śniegu, ale z bliska okazuje się, że to nieszkodliwe "łaty". Szlaki przejezdne:)

Dolsk MTB Marathon - trening indywidualny

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Ściganie, Rower
Wiele od tego dnia nie oczekiwałem. Pierwszy maraton, płasko, ja niezbyt dobrze przygotowany do ścigania..., no cóż.
Pogoda świetna, na horyzoncie ani jednej górki większej od kreciego kopca;) Atmosfera zawodów ma dla mnie coś magicznego. Wiele znajomych twarzy, dużo fajnego sprzętu, zapach maści rozgrzewających. Po prostu to uwielbiam! Maratony u GG są dla mnie jeszcze o tyle przyjemniejsze, że rozdzielenie czasu startu poszczególnych dystansów, nie powoduje nerwowych ruchów mas ludzkich.
Przed startem korzystam jeszcze z pomocy ekipy SYNERGII i zakładają mi "tape" na mojego achillesa. Okazuje się skuteczne:))))
tape © klakier

Przed maratonem rozgrzewka: 30 minut nisko a potem 15 minut różnych figli z wyskokami w wysokie strefy. A co, niech ciało wie, co go czeka;)
Żona-wymarzona i ja by k.Mariak © klakier

Od startu tempo mocne, już po kilkuset metrach peleton się dzieli i zostaję w drugiej grupie. Po pierwszym "zjeździe" niespodzianka: gość przede mną postanawia porzucić rower i trochę pofruwać. Powoduje to niezłe zamieszanie. Mi się udaje przejechać mu tylko po kostce...
Po wjeździe na ścieżki mijam jeszcze kilku ludzi. Jadę wysoko (około 170), ale czuję się spoko. Moja radość szybko się kończy; Po około 18 minutach czuję miękkie koło. Okazuje się, że opona jest rozcięta na boku. Próbuję napompować i liczę na to, że mleko to uszczelni; nic z tego: cięcie na 2-3 cm. Zakładam dętkę i gonię dalej. Moja grupa już pewnie na pierwszym bufecie;)
Po 50 minutach mijam bufet i... widzę, jak Żona-wymarzona naprawia defekt. Ja i tak o nic nie walczę, więc jej pomagam. Blisko 7 cm gwóźdź zmasakrował jej oponę. Zakładamy dętkę. Chwilę jedziemy razem.
Dalsza część maratonu, to trening indywidualny; jadę cały czas równym tempem. Mijam pojedynczych ludzi, grupy. Nikt nie łapie się do współpracy. Ostatnie 5 km przyspieszam.
MTBM Dolsk © klakier

Ogólnie fajny trening i pierwsze starcie z własną niemocą;)))
Potem kąpiel i FANTASTYCZNY masaż w namiocie SYNERGII! Polecam gorąco, dzisiaj czuję się, jak młody Bóg:))
Czasy, prędkości i tętna są niedokładne, bo nie wyłączałem polara na postojach.

Błatnia MTB - godne polecenia

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Rower
Jedna z moich ulubionych tras w tym terenie. Niezbyt długa, ale jest w niej wszystko: rozjazd, szybkie ścieżki, długi podjazd, mega fajny i długi zjazd.
Zaczynamy ścieżkami wokół Górek i przez Biery jedziemy do Jaworza. Tam podjazd żółtym szlakiem do Siodła pod Przykrą (ostatnie 50m właśnie takie jest, ale w 100% przejezdne - jak się bardzo chce:). Potem Błatnia i genialny zjazd przez Czupel i Zebrzydkę do Górek. Sporo pieszych turystów, ale wykazywali się dużym refleksem i zwinnością;)))
Szybko wracamy do domu, żeby online śledzić wyniki z Murowanej G.;)))

Podjazd na Przełęcz pod Przykrą © klakier

Na podjzeździe © klakier

Widok na Bielsko B. © klakier

Płasko, ale MTB

Sobota, 9 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
...taaaa, góry są piękne... Pięknie też sobie załatwiłem ścięgno achillesa. A już mi się wydawało, że wszystko z nim ok.
No, ale nic, jakoś trzeba żyć;)
Po ostatnim bieganiu kulałem przez 3 dni. Był lekki rozruch na siłowni, ale tak na prawdę dopiero w sobotę udało mi się wsiąść na rower (Żona pomagała;). Żeby się nie forsować, pojechaliśmy do sklepu ogrodniczego;), oczywiście w terenie.
Ponadto pierwszy raz w tym roku dosiadłem mojego "ściganta" i... fajny rower, ale na zawody. Do jazdy rekreacyjnej, to on się raczej nie nadaje;)
Ścięgno spoko, ale obciążenie dozowałem raczej z umiarem.

Góry są piękne...

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Bez względu na to, czy zdobywane na rowerze, czy własnych nogach.
Trochę u nas popadało, więc wybrałem się z Kornelem na trening biegowy. No i było ostro;) Wybiegliśmy ode mnie z Górek W. i przez łąki dostaliśmy się pod Żarnowiec. Na początku podbieg zółtym szlakiem w kierunku szczytu Równicy, ale za Lipowskim Groniem zauważamy fajną drogę leśną i trawersujemy północne zbocze Równicy. Widoki przepiękne, zachód słońca i inne szmery bajery;) Na szczyt wbiegamy od strony zielonego szlaku z Brennej i drogami leśnymi zbiegamy w kierunku Ustronia Zawodzia. Drogą przez Żarnowiec różnymi ścieżkami wracamy do Górek.
Było mocno, sporo podbiegu, czułem się wyśmienicie:) Martwi mnie tylko powracający ból achillesa...:(

Soszów MTB

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Dzień zapowiadał się świetnie: liczne i doborowe towarzystwo (8 osób!), pogoda na krótkie spodenki i 12cm pod tyłkiem...;)
Asfaltami ruszyliśmy w stronę Cisownicy, potem podjazd w rejon Małej Czantorii i błotnistą ścieżką przejazd na czeską stronę. Wariantem terenowym zjeżdżamy do Nydka; kilka kilometrów asfaltu w dolinie Hluchova akurat pozwoliły na zjedzenie batonika. Na końcu doliny odbijamy na rewelacyjny podjazd na Soszów:))) Tam spotkanie z narciarzami, krótki postój na uzupełnienie płynów i założenie dętki do bezdętkowych kół:((( Przez Mały Soszów, przełęcz Beskidek i Krzysztówkę zjeżdżamy do Gahury. Różnymi dróżkami i ścieżkami wracamy do Górek. Dla mnie osobiście, to jedna z ulubionych tras w tym rejonie.
Po drodze niestety dość poważne problemy z nowymi Conti X-King. Okazało się, że mleko nie jest w stanie uszczelnić tej opony. Próbowałem od kilku dni, ale poddaję się. Wracam do Schwalbe...

Lokalne (beskidzkie) MTB

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Wykorzystując długi dzień wybraliśmy się z Petrą, Dorotą i Arturem na popołudniową wycieczkę. Trasa klasyka: wzdłuż Brenicy do Brennej, podjazd na Kotarz, zjazd przez Grabową do Leśnicy i powrót... Wstyd się przyznać, ale pomimo, że każde z nas zna tę trasę, to udało nam się pogubić;) Najpierw przejechaliśmy skręt na Grabową i szukaliśmy go dobre kilka minut. Potem na zjeździe do Leśnicy grupa się nam "podzieliła" i do Górek każdy wracał swoim wariantem;)))
Hala Jaworowa © klakier

Podjazd na Kotarz © klakier