Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:5964.80 km (w terenie 3465.70 km; 58.10%)
Czas w ruchu:294:32
Średnia prędkość:20.25 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:99695 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:179880 kcal
Liczba aktywności:124
Średnio na aktywność:48.10 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Ćwiczenie nad poprawą formy 2

Wtorek, 7 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Trening w tygodniu trudno mi zaplanować. Kłopotliwe jest poukładanie pracy, jedzenia i... pogody w sensowny sposób. Żeby w ogóle coś zrobić, postanowiłem podjąć próbę przerzucenia się na treningi poranne.
Pobudka 5.00. Hmmm, przyjemnie na zewnątrz. Najchętniej usiadłbym na tarasie z kawą, no ale cóż...
Próbuję popracować nad swoją piętą achillesową (nomen omen) w tym roku: podjazdami. Tutaj czuję największą różnicę w porównaniu do poprzednich sezonów.
Najlepsza górka do treningu, to oczywiście Równica. W zeszłym tygodniu robiłem 2x15 minut, więc żeby zachować jakąś progresję robię 3x13 min w strefie mieszanej. Największą wagę przykładam do wyczucia obciążenia. Bez bujania się, bez szarpania. Kadencja około 60 obr/min.
Powrót wzdłuż rzeki.
Uwielbiam to uczucie, po powrocie do domu. Człowiek ma wrażenie, że odwalił kawał dobrej roboty a tu cały dzień przed nami:)))

Żabi kraj:)

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
To nie żart, tak się nazywa rejon pomiędzy Strumieniem a zalewem Goczałkowickim.
Umówiłem się z Żoną - wymarzoną, że pojedziemy tam razem a potem ja pociągnę dalej przez Jaworze na Błatnią. W pierwszej części wszystko wyszło jak należy. Przy dojeździe do Jaworza złapała nas ulewa i zaczęło grzmieć. Przy tym upale deszcz był nawet pożądany. W towarzystwie kilku kolarzy schroniliśmy się na przystanku. Pauzę wykorzystujemy na szybki posiłek. Deszcz ustał po 5 minutach i pomknęliśmy dalej. Musiałem trochę zweryfikować plany i pokręcić w bezpiecznej odległości od domu. Z Jaworza do Górek, potem podjazd na Łazek, w dół do Górek i wzdłuż Brenicy na drogę na Żarnowiec. Burza już mocno deptała mi po piętach, więc ścieżkami nad Wisłą wracam do domu.

Ćwiczenia nad poprawą formy;)

Piątek, 3 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Siła na podjazdach, gdzieś w lesie. Pojechałem jej poszukać.
25 minut rozjazdu w terenie a potem 2x15minut podjazdu (w strefie mieszanej). Pierwszy interwał trochę bez czucia, drugi już zdecydowanie lepiej - panowanie nad obciążeniem praktycznie bez spoglądania na pulsometr. Ostatnie 30 s podciągam do strefy anaerobowej. Boli, ale może z czasem przyjdzie poprawa?

Poranna jeżdżenie

Wtorek, 31 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Tydzień znowu w rozsypce, ze wzgl. na wyjazd służbowy. Wstałem trochę wcześniej i zrobiłem kilka podjazdów dla lepszego samopoczucia;) Wyjechałem przed 6.00 i muszę przyznać, że mój organizm niechętnie przyjmuje intensywności o tej porze dnia. Najpierw 30 minut rozjazdu potem 3x3 min. intensywności. Na więcej nie było mnie stać;)
Miło zacząć w ten sposób dzień. Potem prysznic, śniadanie, praca, samolot...

Jaworzyna - po maratonie

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Rower
Rozjazd po wczorajszym maratonie. Pogoda trochę lepsza:)
Po drodze spotykamy znajomych, też na rozjeździe. We czwórkę jedziemy sobie leniwie na Jaworzynę. W gospodzie pijemy herbatę, coś przekąszamy i fruniemy w dół.
Po powrocie do Karpacza posiłek regeneracyjny;) i powrót do domu.

Krynica - MTB Marathon

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Rower, Ściganie
Do Krynicy przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Jeszcze nie padało;)
Rano niski pułap chmur, ale nadzieja, że nie będzie powtórki z Zabierzowa, wciąż żywa;)
Na ostatnim maratonie odcięło mnie z powodu zimna. Tym razem postanawiam temu zapobiec i oczywiście ubieram się za ciepło.
Rano chcę zrobić rozjazd po starcie dystansu Giga. Niestety w chwili startu zaczyna się oberwanie chmury. Współczucie dla gigowców, bo zawsze powtarzam, że nie ma nic gorszego, niż jeśli leje na starcie. Deszcz uspokaja się po kilkunastu minutach i robię rozruch.
Start z drugiego sektora, więc luz. Generalnie wydaje mi się, że przyjechało zdecydowanie mniej ludzi. Czyżby pogoda?
Na trasie sporo błota. Nie jedzie mi się dobrze, więc odpuszczam tempo na początku. Po głowie chodzą myśli, żeby się wycofać(???). Walczę sam ze sobą, ale po wjeździe na Jaworzynę już jest ok;) Błoto utrudnia trochę zjazdy. Generalnie opony spisują się nieźle (Racing R + Rocket R.).
MTBM Krynica © klakier

Na jednym z końcowych podjazdów muszę zejść, bo gubię okulary. Chwilę potem GG zapewnia serwis, smarując łańcuchy. Wielka pomoc, dzięki serdeczne!
Cały czas tasuję się z Gorącymi Kubkami i tak mi upływa cały maraton.
Zjazd do Słotwin © klakier

Zjazd z Parkowej miód - malina! I nareszcie meta:)
Przejechane, wymęczone i chyba muszę do tego przywyknąć:)))
44/248 open
17/94 M3

MTB

Piątek, 27 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Jutro maraton w Krynicy a ja cały tydzień nie siedziałem na rowerze:( Postanowiłem sprawdzić sprzęt i złapać trochę "czucia" w nogach. Cóż innego mi pozostało;)
Z Górek przez Żarnowiec do Ustronia, powrót ścieżkami - lokalna klasyka.
W kilku miejscach robię jakieś krótkie "piki", ale tempo mi to wychodzi.

Wycieczka MTB

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Z treningiem się to jakoś nie układa. Pogoda w kratkę; Niby cały czas coś robię, ale brak motywacji, żeby się to sensownie poukładać.
Najbliższy tydzień, przed maratonem w Krynicy, też brak czasu i możliwości na trenowanie. Co to będzie, co to będzie???
Dzisiaj chciałem zdążyć przed deszczem i zaliczyć jakieś góry. Ustroń, Jelenica, Nydek, Ostry i szlakiem granicznym do Lesznej. Potem przez Goleszów, Kozakowice do Górek. W terenie niesamowicie mokro. Po powrocie wyglądałem, jak po MTB Trophy;)

Rozjazd i trochę o Epicu

Piątek, 20 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Ścięgno wytrzymało bieganie, dało radę i na siłowni:) Poza tym bolą mnie praktycznie wszystkie mięśnie(po bieganiu). W planie spokojny rozjazd na rowerze, ale w trakcie jazdy czułem się coraz lepiej, więc od czasu do czasu trochę wyrywało mnie do przodu;).
Wyjazd z serii "coś do załatwienia" i tym sposobem kierunek został narzucony odgórnie: Jastrzębie Z. Trasę układam tak, żeby było jak najwięcej terenu.
Na początek Skoczów, gdzie robię mały zwiad i odkrywam nowe ścieżki w lesie. Potem na Pruchną, Bąków, Jarząbkowice, Bzie.
Ostatnio zacząłem eksperymentować z Epic-em. Po pozytywnych doświadczeniach z giętą kierownicą, zamontowałem takie cudo i w tym rowerze. Subiektywnie komfort jazdy podniósł się znacznie. Super kontrola w terenie, lepiej też potrafię ułożyć się na rowerze w trakcie podjazdów. Ponadto, jeżdżąc rekreacyjnie zupełnie odłączam Braina (przód / tył) i nagle Epic przeistacza się w sympatyczny rowerek:) Niestety zawieszenie (kinetyka) do idealnych nie należy i przy wyłączonej platformie strasznie "składa się" na stromych podjazdach (głównie na środkowej tarczy).
Te eksperymenty mają rozstrzygnąć, który rower zabrać na maraton Sella Ronda Hero , na który nieopatrznie się zapisałem;))) Planowaliśmy w tym terminie rowerowy urlop we Włoszech i tak jakoś się to połączyło... Pierwsza myśl była, że oprócz Żony (;))pojedzie ze mną Huśtawka, bo przecież maraton trwa tylko kilka godzin a urlop na szczęście dłużej. Jednakże po tych próbach rozważam też zabranie Epica i dodatkowo na luźne wypady kół z oponami 2,4":)))
Zobaczymy.

Rozjazd po maratonie

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Raczej z rozsądku. Głowa może by i chciała, ale ciało odmawiało współpracy. Siłą woli utrzymywałem tętno powyżej 100 uderzeń...
Po 30 minutach wróciłem do domu. Ostatnia runda była po ogródku, ku niezmiernej uciesze mojej Żony;)))