Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:5964.80 km (w terenie 3465.70 km; 58.10%)
Czas w ruchu:294:32
Średnia prędkość:20.25 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:99695 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:179880 kcal
Liczba aktywności:124
Średnio na aktywność:48.10 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Lasek

Niedziela, 30 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Sobotni wieczór był bardzo fajny, ale odbił się trochę na naszym samopoczuciu w niedzielny poranek. W celach regeneracyjnych wybraliśmy się na rower. Mocno nami rzucało, więc chyba było ślisko;) Pojechaliśmy do lasu i przez godzinę kręciliśmy po ścieżkach. Prawdziwy FUN!!! I obyło się bez gleby...;)
Potem sauna i weekend zaliczony do udanych.

Rowerowe ślizganie

Niedziela, 23 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Postanowiłem już, że powoli rozpocznę adaptację do roweru. Łatwo zaplanować, trudniej zrealizować - zwłaszcza, że aura płata figle. Siodłamy nasz "zimówki" i ruszamy przed południem. Cel: 3h. Spadło kilka centymetrów śniegu, temperatura lekko poniżej zera.

Wisła w rejonie Skoczowa © klakier


Od czasu do czasu wygląda słońce, co powoduje, że na niektórych miejscach jest niezłe lodowisko;))) Zjazdy są mocno adrenalinowe:)
Wałem wiślanym jedziemy w kierunku Skoczowa i Drogomyśla; potem lasami w kierunku Bąkowa.

Wał wiślany w kierunku Drogomyśla © klakier


Temperatura odczuwalna niższa, niż wskazania termometru, więc robimy pauzę na herbatę i ...

Nasze "zimówki" mają pauzę... © klakier


uzupełniamy kilka kalorii;)

Uzupełniamy kalorie;) © klakier


Szybko ruszamy dalej. Zahaczamy o Zebrzydowice, Kończyce i świetnym zielonym szlakiem pomykamy w kierunku Zamarski i Gumnej. Tutaj wpadamy na chwilę do wiejskiego sklepiku, ogrzać trochę moje stopy.
Przez Ogrodzoną, Kisielów wracamy do domu. Szybkie mycie rowerów i regeneracja:)))) Plan tygodniowy zrealizowany:)

Asfaltowo

Niedziela, 16 stycznia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Rower
Wstyd mi trochę, dodawać ten wpis, po tym, co przeczytałem dzisiaj na blogu Mamby:o)
Ale z drugiej strony, był to dla mnie fajny dzień, więc od początku...
Rano siąpił deszcz, więc poranek wypełniliśmy czynnościami serwisowymi: ja rowery, żona ogródek;) Przy okazji mojej wizyty w ogrodzie, dokonałem WIELKIEGO ODKRYCIA ORNITOLOGICZNEGO! Otóż na jednej z brzózek wywieszamy słoninę dla sikorek i zobaczyłem NIEZNANY mi dotąd gatunek sikory:
Sikora © klakier


Przed południem się wypogodziło i wreszcie wyruszyliśmy. Kierunek Kisielów, Bażanowice, Puńców, Trinec (CZ), Leszna G., Goleszów.
Widok na pasmo Javorowego (CZ) © klakier


Ponieważ mojej żonie udało się szybciej zrealizować plan tygodniowy, to po niecałej godzinie skierowała swojego "(Cannon)Dale" w stronę domu.
Żona ucieszona - zrealizowaniem planu tygodniowego;) © klakier


Ja kontynuowałem jazdę; nareszcie mogłem zwolnić i zrobić kilka zdjęć...;)))
Widok z Kojkovic (CZ) na Grabicz - Dzięgielów © klakier


Pasmo Równicy - widok z Kozakowic © klakier



W sumie 2 godziny w "głębokim" tlenie, 2 dłuższe podjazdy w okolicach AT. Generalnie odzyskuję "czucie" w nogach;)

Rower wodny;)

Sobota, 15 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Po wczorajszej porcji ćwiczeń na trenażerze, dziś nawet pogoda nie powstrzymała mnie od wyjścia na zewnątrz... Trenażer mocno odbija się na mojej psychice; filmy też nie pomagają.
Dziś padało praktycznie cały czas, z krótkimi przerwami na przetarcie okularów;) Dobrze opatuleni w ortaliony wybraliśmy się w stronę Czech. Głównie po bocznych, asfaltowych drogach. Staraliśmy się trzymać równe tempo, żeby nie dopuścić do wychłodzenia. Po 1,5h byliśmy kompletnie przemoczeni, ale siłą woli udało się nam zrealizować minimum założeń (2h). Jutro powtórka z rozrywki, z nadzieją, że aura będzie bardziej łaskawa...???

Czas na rower!

Niedziela, 9 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Na termometrze 16 stopni, nogi ociężałe po wczorajszych zawodach. Odkurzyłem więc swoją "zimówkę";) i po raz pierwszy od 7 tygodni wsiadłem na rower:)))
Żonka miała jechać w "niskim tlenie", ja kompensacyjnie. Żona okazała się bezlitosna i na podjazdach "zrywała" mnie, jak przedszkolaka. Będziemy musieli sobie to wyjaśnić później;)
Pogoda i tereny genialne! Pomiędzy Skoczowem a Goleszowem rozciąga się gęsta sieć bocznych dróg, które nawet w okresie zimowym świetnie nadają się do treningu. Z widokami na góry, nie do opisania:)

Okolice góry Chełm © klakier


Widok z Kisielowa na pasmo Błatniej © klakier


Moja bezlitosna żona;))) © klakier