Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:5964.80 km (w terenie 3465.70 km; 58.10%)
Czas w ruchu:294:32
Średnia prędkość:20.25 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:99695 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:167 (87 %)
Suma kalorii:179880 kcal
Liczba aktywności:124
Średnio na aktywność:48.10 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Majorka - dzień 4. Pierwsze góry: Sa Calobra

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Majorka 2011, Rower
Truchtanie przed śniadaniem:) Pogoda zapowiada się rewelacyjnie; dziś w planach wymagająca trasa, więc wyruszamy trochę wcześniej.
Zatoka Badia de Pollenca © klakier

Droga do Pollenca © klakier

Przez Pollenca dostajemy się do podnóża gór i rozpoczynamy prawie 30 kilometrowy podjazd. Ustalamy spotkanie w przydrożnej knajpie i każdy jedzie własnym tempem. Czuję się dobrze, więc pozwalam sobie na małe wybryki. Po niecałych dwóch godzinach pauza na kawę i oczekiwanie na resztę grupy.
W górach Tramuntana © klakier

Dopiero teraz wspinamy się na przełęcz, żeby zjechać z ponad 700m n.p.m. do poziomu morza. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, tylko że ta droga jest ślepa i po zrobieniu kilku fotek, wspinamy się z powrotem do góry:)
Sa Calobra © klakier

Powrót najkrótszą drogą do hotelu, przez Campanet, Buger i Sa Pobla.

Majorka - dzień 3. Nadal płasko

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Majorka 2011, Rower
Dzień rozpoczynam rozbieganiem po plaży. Rano pogoda trochę niewyraźna, co chwilę kropi deszcz.
Czaimy się na jakieś okienko pogodowe i przed 13.00 wyruszamy na dalszy rozjazd. Nadal płasko, trochę szybciej.
Trasa: P. Alcudia - Sa Pobla - Buger - Campanet - Selva - Inca - Sencelles - Pina - Lloret - Sineu - St. Margalida - Muro - P. Alcudia
Pod koniec zaczęło kropić, ale na szczęście przy tych temperaturach nie była to tragedia.

Majorka - dzień 2

Piątek, 11 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Majorka 2011, Rower
Najpierw poranne rozbieganie; 30 minut truchtu przed śniadaniem. Nie jestem wielkim zwolennikiem urlopów nad morzem, ale bieganie po plaży... to inny wymiar:)))
Potem do karmnika i około 10.30 pierwszy dłuższy rozjazd po "okolicy". Raczej płasko, ale na dystansie zawsze uzbiera się kilka metrów przewyższenia;) Nasza grupa prezentuje zróżnicowany poziom sportowy, więc pierwsze kilometry są raczej na "dotarcie" i ustalenie kolejności w peletonie;)
Peleton w akcji: Sineu - Petra © klakier

Trasa: Porto Alcudia - Sa Pobla - Llubi - Sineu - Petra - Sa Torre - St. Margalida - Can Picafort - Porto Alcudia
Ta trasa to klasyka; po drodze spotykamy dziesiątki kolarzy. Obowiązkowo kawa w Petra a w drodze powrotnej zajeżdżamy jeszcze do Can Picafort.
Can Picafort © klakier

Popołudniu spacer i izotoniczne piwo na plaży w Porto d` Alcudia...
Wariacje na plaży... © klakier

Majorka - dzień 1

Czwartek, 10 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Majorka 2011, Rower
Jesteśmy w raju dla rowerzystów, biegaczy i triatlonistów. Kiedy u nas jeszcze zalegają śniegi, tam temperatura oscyluje w granicach przyjemnych 15-19 stopni. Klimat, gęsta sieć dróg i pyszne jedzenie - powody dla których od kilku lat spędzamy tam wiosenny "urlop";) Wybieramy wschodnie wybrzeże, bo to najlepsza baza wypadowa na "wycieczki" o różnorakim charakterze. Na północy góry, południe płaskie, część centralna - pagórkowata.
Niestety w tym roku nie udało nam się zabrać własnych rowerów i byliśmy zmuszeni wypożyczyć coś na miejscu. Na bardzo przyzwoitych warunkach dostaliśmy nowiutkie Bergamonty Dolce 5.1. Było wesoło, bo cała nasza siedmioosobowa ekipa miała ten sam sprzęt, więc i szanse wyrównane;)
W dniu przylotu odbiór rowerów, personalizacja ustawień i lekki rozjazd w celach aklimatyzacyjnych... tak żeby kolacja lepiej smakowała:)
Nareszcie w krótkich gaciach... © klakier

Trasa: Wokół Port d`Alcudia.
Pole golfowe - Porto d`Alcudia © klakier

Wokół Górek

Niedziela, 6 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Prognoza pogody była taka, że myślałem o biegówkach. Na szczęście meteo niezawodnie się nie sprawdziło;) W nocy chwycił mróz i związał całe błotko; trochę wiało, ale generalnie było ok - na krótką przejażdżkę...
Rano szybka komunikacja z Arturem i po 10-tej wyruszyliśmy w teren. Na początek standardowo Czarny Las, wzdłuż Wisły, potem powrót do Górek i przez Bucze, Górkę do Bier; tam pętelka i do domu. Tempo odpowiadało temperaturze a radość była podwójna, bo warunki pozwoliły na przewietrzenie mojej "huśtawki".

Wycieczka po okolicy

Sobota, 5 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Słoneczna pogoda, ale zimny, dokuczliwy wiatr. Właściwie przestało wiać dopiero, kiedy schowaliśmy się między pagórkami Czantorii i Tuła;)
Początek płaski w kierunku Ochab, Dębowca. Potem Ogrodzona, Dzięgielów, Kojkowice, Leszna Górna. Podjazd pod Małą Czantorię, zjazd do Cisownicy i przez Harbutowice do Górek. Znane nam tereny, ale kilka nowych wariantów i przejazdów.
Po pierwszej godzinie myślałem, że zawrócę. Tak na prawdę, to "puściło" mi to dopiero po 2 godzinach jazdy. Dobre i to:) Przyda się na Golonkę.

Przejażdżka

Niedziela, 27 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Wycieczkowa przejażdżka w tygodniu regeneracyjnym. Najpierw pokręciliśmy się po lesie nad Wisłą a potem przez Bładnice do Cisownicy.
Podjazd na Jelenicę © klakier

Podjazd na Jelenicę pod Czantorią i zjazd do Ustronia.
Z Czantorią w tle © klakier

Jelenica © klakier

Wzdłuż rzeki powrót do Górek. Zupełnie regeneracyjnie, bardzo sympatycznie;)

Rozjazd

Sobota, 19 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Dzisiejszy rower raczej na rozjazd wczorajszego biegania. Żeby nie było nudno 30 minut w okolicach AT. Rozjazd.

Teren

Sobota, 12 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
W piątek lało okrutnie, więc w ramach adaptacji były rolki;) W nocy wszystko pięknie zamarzło i można było wjechać w teren:)))
Zaczęliśmy tradycyjnie wzdłuż Wisły, potem kierunek Bucze, Górka, Jaworze. Tam krótka pętelka i powrót przez Biery do Górek. Fajnie;)

Z wiatrem w zawody

Sobota, 5 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rower
Nie było lekko. Pierwsze kilometry po płaskim - myśleliśmy, że zawrócimy:( Potem trochę schowaliśmy się między pagórkami, ale jazda była bardzo nierówna. Petra wybrała swój wariant i w Goleszowie nasze ścieżki się rozeszły. Ja pojechałem przez Czechy do Lesznej Górnej i wdrapałem się pod Małą Czantorię.
Podjazd pod Małą Czantorię © klakier

Potem zjazd do Cisownicy i przez Harbutowice do Górek.