Zderzenie ze ścianą...

Niedziela, 13 listopada 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Irunio, Kornel i ja startujemy z Jaworza i biegniemy na Błatnią. Po mocno emocjonującym dniu wczorajszym biegnie mi się nieźle i nic nie zapowiada tragicznego finału. Na stromych odcinkach nie odpuszczamy tempa i doginamy dość mocno. Na Błatniej (12,5km) meldujemy się po 1h 10min. Właściwe teraz zaczyna się najłatwiejsza część: zbieg w kierunku Cisowego i Jaworza. Na następnych 2km odczuwam ssanie w żołądku i wyraźny spadek koordynacji. Do schroniska już za daleko, żeby zawrócić a ja oczywiście nie mam ze sobą nic do jedzenia... Koledzy co mieli, to wcięli na podbiegu. Wydaje mi się, że zaraz się to wyrówna, ale niestety odcina mi prąd na maksa... Ledwo się wlokę i muszę uważać żeby nie wyglebić na kamieniach. Ostatni odcinek do Jaworza praktycznie schodzę.
W samochodzie woda, czekolada i słodkie pastylki na gardło;) Po 10 minutach dochodzę do siebie...

Kilka nowości;)

Sobota, 12 listopada 2011 · Komentarze(9)
Kategoria Rower
Do naszego domu zawitało kilka "niespodzianek";)
Zaczynając chronologicznie, to wymieniłem swoją huśtawkę za nowszy model SJ FSR S-Works i właśnie dzisiaj wybrałem się na krótką wycieczkę w celach testowych. Kiedy zaczynałem podjazd na Błatnią, zadzwoniła moja Żona-Wymarzona z informacją, że RODZIMY!!! Szybki zwrot i muszę przyznać, że w sprintach nowy rower sprawdza się nie najgorzej;)
Po krótkiej i sprawnej akcji na świat przyszła nasza Córa Pierworodna: Zuza:)
Zuza © klakier

Nie mogę się doczekać, kiedy poślemy ją do Diagnostixa;)

Wokół Dębowca

Niedziela, 6 listopada 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Bieganie z Iruniem i Kornelem. Wyszło śmiesznie, bo ja i Irek nastawialiśmy się na teren a Kornel poprowadził trasę po asfaltach. Jak mu to powiedziałem, to odbił do lasu, że ledwo dało się iść. W pewnym miejscu musieliśmy pokonać kilkumetrowy potok, podciągając się na rękach na jakiejś rurze... Po prostu cross-fit-training;)

Wybieganie

Sobota, 5 listopada 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Nadal bez celu. Dzisiaj w Ustroniu Bieg Legionów (10km), w którym miałem zamiar wystartować, ale jakoś mi się wszystko rozsypało i uznałem, że nie ma się co spinać. Jak będę chciał tempo, to zawsze mogę się umówić z moim sparing-partnerem Kornelem (nota bene wykręcił w Ustroniu coś około 36min :)...
Biegnę po wałach do Ustronia potem na Żarnowiec i przez pola w Górkach wracam do domu. Początek wolniej, środek normalnie, końcówka szybciej; Genialnie:))))

Lekki bieg

Poniedziałek, 31 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Taki sobie lekki rozruch. Ścieżki wokół domu. Krótko i bez specjalnego wysiłku.

Na własnych nogach

Sobota, 29 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Postanowiłem miło rozpocząć weekend i na własnych nogach ruszyłem na ścieżki wokół domu. Zdecydowanie w terenie i zdecydowanie po płaskim. Chcę popracować nad bieganiem z narastającą prędkością i to była jedna z takich prób. Pierwsze 20 minut o ok 30s / km wolniej niż zwykle, następne 20min w normalnym tempie i ostatnie 20min w okolicach 4min/km. Fajne urozmaicenie.

Bieganie

Niedziela, 23 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Bieganie z Kornelem... oprócz jednego masakrycznego podbiegu, było spokojnie. Ruszamy z Ustronia ścieżkami do Cisownicy i podbiegamy pod Czantorię. Potem w dół na Jelenicę i do Ustronia.
Po tej pauzie czuję mocne braki na podbiegach. Nie jest to też rozsądnie planowany trening. Po prostu: biegam, bo lubię...

Poranne truchtanie

Sobota, 22 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Twardy jestem, już prawie trzeci tydzień bez treningu;) Popadłem w stan, w którym nawet mi tego nie brakuje:)
Za oknem mróz (-4) i pełne słońce, więc aż mnie korci, żeby wyjść na zewnątrz. Krótki trucht wokół domu. Ostatnie półtora kilometra na pełnym speedzie, bo się okazało, że jestem spóźniony;)
Tętna dość wysokie. Nawet nie było specjalnie szybko, ale w terenie to jakoś samo tak się dzieje;)))

Ot tak sobie...

Sobota, 15 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Przez cały tydzień konsekwentnie omijam rower i buty biegowe dużym łukiem. Dzisiejsze truchtanie, ot tak sobie, dla zabawy.

Bieganie po pagórkach

Niedziela, 9 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Przez cały tydzień nie robiłem nic (sportowo), więc nie było to z mojej strony zbyt rozsądne, ale pobiegłem z Kornelem w góry... Bolało.
Biegniemy z Ustronia do Dobki, na przełęcz Beskidek, Równicę i kończymy na Żarnowcu. Na pierwszym podbiegu trochę zamulam i nie jestem zbyt rozmowny;) Pod Równicę biegnie mi się już trochę lepiej, ale nie czuję dobrej dyspozycji. Już na serio czas się wyzerować i zacząć od nowa:)