Poranny trucht
Piątek, 13 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Tym razem padło na Strasburg. Wiadomo, praca...
Na szczęście zabrałem garmina, bo inaczej bym się zgubił. Choć i Garmin miał ewidentnie problemy z orientacją, bo nie zauważył, że droga, którą chciałem biec, to kanał... Taki z dość dużą ilością wody i na moje oko jest tu od kilkuset lat;)
Myślałem, że po wczorajszej kolacji już mało co mnie tu zadziwi, ale jednak... Biegnąc przez miasto natrafiłem na niewielki skwer z fajną szutrowa ścieżka, a tam biegający... KENIJCZYKÓW. Zrobiłem z tymi luzakami jedno okrążenia i swoim tempem pobiegłem dalej. Chłopaki poubierani w waciaki, ciepłe gacie i zimowe czapki, ale lekkość z jaką sunęli robiła wrażenie.
Miasto takie sobie. Jak na mnie bardzo eklektyczne i jakieś takie nijakie... Wiem, wiem piękne zabytki itp., ale ja wolę zielone;) Chyba miałem zostać leśniczym;)
Jedynie co, to katedra gromi.
Na szczęście zabrałem garmina, bo inaczej bym się zgubił. Choć i Garmin miał ewidentnie problemy z orientacją, bo nie zauważył, że droga, którą chciałem biec, to kanał... Taki z dość dużą ilością wody i na moje oko jest tu od kilkuset lat;)
Myślałem, że po wczorajszej kolacji już mało co mnie tu zadziwi, ale jednak... Biegnąc przez miasto natrafiłem na niewielki skwer z fajną szutrowa ścieżka, a tam biegający... KENIJCZYKÓW. Zrobiłem z tymi luzakami jedno okrążenia i swoim tempem pobiegłem dalej. Chłopaki poubierani w waciaki, ciepłe gacie i zimowe czapki, ale lekkość z jaką sunęli robiła wrażenie.
Miasto takie sobie. Jak na mnie bardzo eklektyczne i jakieś takie nijakie... Wiem, wiem piękne zabytki itp., ale ja wolę zielone;) Chyba miałem zostać leśniczym;)
Jedynie co, to katedra gromi.