W Jakuszycach:)
Sobota, 7 stycznia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Biegówki
Już wiem, zima jest w Jakuszycach:))) Ponad 100cm śniegu:)))
Zebraliśmy się naszą Trójką i po drodze zabieramy jeszcze Kubę. Na wspólne bieganie umówiłem się też z Damianem , ale niestety docieramy z pewnym opóźnieniem i nie udaje się nam skoordynować działań sportowych.
Bieganie rozdzielam na dwa bloki: pierwszy z wózkiem, drugi z Kubą;) Ani jeden do łatwych nie należy...
Do wózka pożyczyliśmy zestaw narciarski (prezentuje go Damian na swoim blogu) i wyruszyłem na próbną przejażdżkę. Nie wiedziałem co będzie, więc wybieram najłatwiejszą trasę: z Polany na Orle. Jeśli już nabierze się prędkości i płynności ruchu, to jazda po płaskim jest całkiem przyjemna. Jedynie tętno znacznie podwyższone i prędkość o jakieś 2km/h niższa. Za to pod górkę, nawet najmniejszą, czuć mocno. Ale zawsze lepsze to, niż siedzieć w pokoju, albo spacerować. Tam i z powrotem wyszło mi 54 minuty.
Po pierwszej siłowej części, przyszedł czas na sprinty... Z Kubą nie biegałem kilka lat i jak należało oczekiwać, był to sprawdzian sił i umiejętności;))
Na rozgrzewkę biegniemy trasy zawodnicze wokół Polany. Prędkości na poziomie 16 - 17 km/h, więc tempo od początku niezłe. Po pół godzinie już biegniemy równo. Zaczynamy Górnym Duktem, potem na Samolot i tam kilka razy pętlimy: Labirynt, trasę Justyny i Ambonę. Śnieg bardzo fajny, ale niezbyt szybki. Po niecałej 1:30 zjeżdżamy w dół.
Zebraliśmy się naszą Trójką i po drodze zabieramy jeszcze Kubę. Na wspólne bieganie umówiłem się też z Damianem , ale niestety docieramy z pewnym opóźnieniem i nie udaje się nam skoordynować działań sportowych.
Bieganie rozdzielam na dwa bloki: pierwszy z wózkiem, drugi z Kubą;) Ani jeden do łatwych nie należy...
Do wózka pożyczyliśmy zestaw narciarski (prezentuje go Damian na swoim blogu) i wyruszyłem na próbną przejażdżkę. Nie wiedziałem co będzie, więc wybieram najłatwiejszą trasę: z Polany na Orle. Jeśli już nabierze się prędkości i płynności ruchu, to jazda po płaskim jest całkiem przyjemna. Jedynie tętno znacznie podwyższone i prędkość o jakieś 2km/h niższa. Za to pod górkę, nawet najmniejszą, czuć mocno. Ale zawsze lepsze to, niż siedzieć w pokoju, albo spacerować. Tam i z powrotem wyszło mi 54 minuty.
Po pierwszej siłowej części, przyszedł czas na sprinty... Z Kubą nie biegałem kilka lat i jak należało oczekiwać, był to sprawdzian sił i umiejętności;))
Na rozgrzewkę biegniemy trasy zawodnicze wokół Polany. Prędkości na poziomie 16 - 17 km/h, więc tempo od początku niezłe. Po pół godzinie już biegniemy równo. Zaczynamy Górnym Duktem, potem na Samolot i tam kilka razy pętlimy: Labirynt, trasę Justyny i Ambonę. Śnieg bardzo fajny, ale niezbyt szybki. Po niecałej 1:30 zjeżdżamy w dół.