Prokopske udoli
Środa, 24 sierpnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Wywiało nas na stare śmieci, czyli do Pragi.
Upał niemiłosierny a bez ruchu to jakoś tak nie bardzo, więc nie pozostaje mi nic innego, jak nastawić budzik na 5:45 żeby pobiegać chociaż chwilę...
Prokopske udoli, to zalesiona dolina w środku miasta. Ma stromo opadające zbocza, na których wije się mnóstwo fajnych ścieżek. Do niedawna były to moje główne tereny treningowe a teraz już zapomniałem, jak to smakuje...
Po drodze spotykam kilkunastu zwolenników porannego biegania i kolarstwa.
Biegnie mi się ciężko. Przypisuję to wczesnej porze i niezbyt niskiej temperaturze. W końcu po 45 minutach poddaję się i wracam. Po treningu spoglądam na polara i przecieram oczy ze zdumienia: 8,5 km i ponad 250 metrów przewyższenia, to dlatego to tak bolało:)
Upał niemiłosierny a bez ruchu to jakoś tak nie bardzo, więc nie pozostaje mi nic innego, jak nastawić budzik na 5:45 żeby pobiegać chociaż chwilę...
Prokopske udoli, to zalesiona dolina w środku miasta. Ma stromo opadające zbocza, na których wije się mnóstwo fajnych ścieżek. Do niedawna były to moje główne tereny treningowe a teraz już zapomniałem, jak to smakuje...
Po drodze spotykam kilkunastu zwolenników porannego biegania i kolarstwa.
Biegnie mi się ciężko. Przypisuję to wczesnej porze i niezbyt niskiej temperaturze. W końcu po 45 minutach poddaję się i wracam. Po treningu spoglądam na polara i przecieram oczy ze zdumienia: 8,5 km i ponad 250 metrów przewyższenia, to dlatego to tak bolało:)