Specialized 2012 – prezentacja modeli i testy:)
Sobota, 6 sierpnia 2011
· Komentarze(4)
Miałem okazję wyjechać do czeskich Jeseników na prezentację nowej kolekcji Specializeda. Imprezę zorganizowano w miejscowości Kouty nad Desnou, gdzie do dyspozycji mieliśmy m.in. BIKEPARK:) (3 trasy zjazdowe) i ponad 150 rowerów z kolekcji 2012. Położenie bardzo dogodne do testów rowerów szosowych i MTB.
Rano pogoda w kratkę. Chmury przewalają się nad szczytami i od czasu do czasu spada kilka kropli deszczu. Gdyby popołudniu miało padać, to na wszelki wypadek idę przed śniadaniem pobiegać. Rozglądam się po okolicznych „górkach” i wychodzi mi 10km rozbiegania (48 min / 180 m przewyższeń). Uwielbiam taki początek dnia:)
Do południa mamy prawie 4 godziny prezentacji i około 14.00 udajemy się na testy. Umawiam się z Jardą z czeskiego Speca, że pojedziemy razem. Trochę opornie ulegam jego namowom i bierzemy szosy. On jedzie na nowym Tarmacu SL4 a ja wziąłem VENGE– model przeznaczony na jednodniowe klasyki. Przy okazji ciekawostka: oprócz topowego S-Works jest również wersja skonstruowana przy współpracy z McLarenem i gdyby ktoś był chętny na to cudo, musi wysupłać jedyne 57.000 PLN...
Rower jedzie jak po szynach, ma świetną geometrię, co doceniam zwłaszcza na podjazdach. Na zjazdach bywa trochę nerwowy. Jak dla mnie rewelacyjna sztywności ramy. W porównaniu z nim mój Cannondale jest chyba z gumy...? (a podobno Tarmac SL4 jest jeszcze sztywniejszy) Naszą trasę zaczynamy kawałkiem prostej – prędkości oscylują około 40 km/h, wysokie koła (Roval SL45) dobrze niosą. Po kilku kilometrach skręcamy na całkiem przyjemny podjazd – 12km i 900m przewyższenia. Dojeżdżamy do zbiorników elektrowni szczytowo – pompowej Dlouhe Strane (1359m npm), skąd roztacza się genialny widok na całe Jeseniky.
Robimy honorową rundę wokół zbiornika i zjeżdżamy w dół. Nawierzchnia dużo lepsza, niż na podjeździe. Licznik zamontowany na rowerze „zawiesza” mi się przy prędkości 76 km/h:) Jak wspominałem, rower na zjeździe jest trochę nerwowy i dość wrażliwy na boczne uderzenia wiatru. Cała wycieczka zajmuje nam 1:30 min – 35 km / 900m w pionie.
Koniecznie chcę jeszcze dzisiaj przejechać się po trasach bikeparku, więc po powrocie biorę nowe ENDURO i daje się wywieźć kolejką. Hmmm, zaczyna mi się to podobać:)))
FILMIK z BIKEPARKU
Przy wypożyczalni spotykam GG, który testuje nowego hardtaila Stumjumper 29”. Po uśmiechu poznaję, że przypadli sobie do gustu i myślę, że wkrótce zobaczymy Grzegorza na Wielkich Kołach;)
Niestety rower, który dostałem jest na mnie trochę za mały (rozm. S) i kiepsko działa przedni amortyzator (FOX 160mm). Przypuszczam, że to kwestia ustawień, ale nie mam już czasu się z tym bawić. Na zjeździe sam miód i maliny: wyprofilowane zakręty, dropy, wąskie ścieżki w lesie, szybkie szutry... Dla mnie taki rower, to nowość. Nie za bardzo potrafię go wyczuć i przy odrywaniu go od ziemi, dość często ląduję na tylnym kole. Myślę, że na każdym ze swoich rowerów zjechałbym pewniej i szybciej, ale i tak frajda wielka!
Drobna krytyka pod adresem opon, zarówno te szosowe, jak i te na Enduro – mocno odstają od standardów, które narzuciły firmy jak Schwalbe, czy Continental.
Jutro zamierzam przetestować jakiegoś HT na 29” kółeczkach.
Rano pogoda w kratkę. Chmury przewalają się nad szczytami i od czasu do czasu spada kilka kropli deszczu. Gdyby popołudniu miało padać, to na wszelki wypadek idę przed śniadaniem pobiegać. Rozglądam się po okolicznych „górkach” i wychodzi mi 10km rozbiegania (48 min / 180 m przewyższeń). Uwielbiam taki początek dnia:)
Do południa mamy prawie 4 godziny prezentacji i około 14.00 udajemy się na testy. Umawiam się z Jardą z czeskiego Speca, że pojedziemy razem. Trochę opornie ulegam jego namowom i bierzemy szosy. On jedzie na nowym Tarmacu SL4 a ja wziąłem VENGE– model przeznaczony na jednodniowe klasyki. Przy okazji ciekawostka: oprócz topowego S-Works jest również wersja skonstruowana przy współpracy z McLarenem i gdyby ktoś był chętny na to cudo, musi wysupłać jedyne 57.000 PLN...
Rower jedzie jak po szynach, ma świetną geometrię, co doceniam zwłaszcza na podjazdach. Na zjazdach bywa trochę nerwowy. Jak dla mnie rewelacyjna sztywności ramy. W porównaniu z nim mój Cannondale jest chyba z gumy...? (a podobno Tarmac SL4 jest jeszcze sztywniejszy) Naszą trasę zaczynamy kawałkiem prostej – prędkości oscylują około 40 km/h, wysokie koła (Roval SL45) dobrze niosą. Po kilku kilometrach skręcamy na całkiem przyjemny podjazd – 12km i 900m przewyższenia. Dojeżdżamy do zbiorników elektrowni szczytowo – pompowej Dlouhe Strane (1359m npm), skąd roztacza się genialny widok na całe Jeseniky.
W tle Praded, Venge i ja© klakier
Robimy honorową rundę wokół zbiornika i zjeżdżamy w dół. Nawierzchnia dużo lepsza, niż na podjeździe. Licznik zamontowany na rowerze „zawiesza” mi się przy prędkości 76 km/h:) Jak wspominałem, rower na zjeździe jest trochę nerwowy i dość wrażliwy na boczne uderzenia wiatru. Cała wycieczka zajmuje nam 1:30 min – 35 km / 900m w pionie.
Koniecznie chcę jeszcze dzisiaj przejechać się po trasach bikeparku, więc po powrocie biorę nowe ENDURO i daje się wywieźć kolejką. Hmmm, zaczyna mi się to podobać:)))
FILMIK z BIKEPARKU
Przy wypożyczalni spotykam GG, który testuje nowego hardtaila Stumjumper 29”. Po uśmiechu poznaję, że przypadli sobie do gustu i myślę, że wkrótce zobaczymy Grzegorza na Wielkich Kołach;)
Niestety rower, który dostałem jest na mnie trochę za mały (rozm. S) i kiepsko działa przedni amortyzator (FOX 160mm). Przypuszczam, że to kwestia ustawień, ale nie mam już czasu się z tym bawić. Na zjeździe sam miód i maliny: wyprofilowane zakręty, dropy, wąskie ścieżki w lesie, szybkie szutry... Dla mnie taki rower, to nowość. Nie za bardzo potrafię go wyczuć i przy odrywaniu go od ziemi, dość często ląduję na tylnym kole. Myślę, że na każdym ze swoich rowerów zjechałbym pewniej i szybciej, ale i tak frajda wielka!
Drobna krytyka pod adresem opon, zarówno te szosowe, jak i te na Enduro – mocno odstają od standardów, które narzuciły firmy jak Schwalbe, czy Continental.
Jutro zamierzam przetestować jakiegoś HT na 29” kółeczkach.