Kolejna wizyta w Prokopskim Udoli. Jakoś średnio się czuję, więc nie podkręcam tempa, tylko truchtam z nogi na nogę. Pobiegłem swoją tradycyjną pętelkę, ale dla odmiany w przeciwnym kierunku.
Z wpisami jestem strasznie w plecy, ale też ze strony sportowej nic ciekawego się u mnie nie dzieje... W niedzielę umówiłem się z Kornelem i raczej leniwym tempem poszliśmy obgadać i rozbiegać jego wczorajszy występ w Praskim półmaratonie (netto 1:17h):))) Kręciliśmy się w rejonie Ustronia i przypomniałem sobie o kilku fajnych ścieżkach, które koniecznie muszę przejechać na rowerze!