Poranne bieganie
Wtorek, 27 marca 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Poranne truchtanie. Żeby jakoś się pozbierać, to nastawiam budzik na 6.00, piję kawę i zasiadam nad nowym numerem Mountain Bike... Po 20 minutach kawa i lektura, lekko mnie nakręcają, więc wstaję i mówię sobie: Teraz!
Po bieganiu zawsze jest super, ale czasami miewam problem, żeby się zebrać.
Początkowe 1,5 km po asfalcie, z całkiem przyjemnymi widokami: miasto budzi się do życia;) Żeby dostać się w moje ulubione miejsca, mam do pokonania kilkusetmetrowy podbieg. W samej dolinie da się biegać po jej w miarę płaskim dnie lub zboczach, które są niezwykle rozległe i dość poszarpane:) Za to widok z góry jest powalający.
W drodze powrotnej źle wymierzam zakręt i zahaczam o jakieś krzaki. Efekt widoczny na zdjęciu:(
Bieganie kończę 200metrowym sprintem.
Po bieganiu zawsze jest super, ale czasami miewam problem, żeby się zebrać.
Początkowe 1,5 km po asfalcie, z całkiem przyjemnymi widokami: miasto budzi się do życia;) Żeby dostać się w moje ulubione miejsca, mam do pokonania kilkusetmetrowy podbieg. W samej dolinie da się biegać po jej w miarę płaskim dnie lub zboczach, które są niezwykle rozległe i dość poszarpane:) Za to widok z góry jest powalający.
Prokopske udoli, wprowadzenie© klakier
Fajna ścieżka...© klakier
Tu trzeba mieć zwieracze pod kontrolą...© klakier
Super fajna ścieżka;)© klakier
W drodze powrotnej źle wymierzam zakręt i zahaczam o jakieś krzaki. Efekt widoczny na zdjęciu:(
Jakaś szkoda musi być....© klakier
Bieganie kończę 200metrowym sprintem.