Poranny trening cz. 3
Czwartek, 9 czerwca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Rower
Ciąg dalszy poszukiwań zaginionej formy. Poranny trening zaczyna mi się sprawdzać. Po pracy bywa różnie...
Równica na podjazdy trochę mi już obrzydła, choć to i tak najlepsza alternatywa do treningu. Tym razem miałem zaplanowane 4x3 minuty w strefie anaerobowej, więc mogłem poszukać krótszego podjazdu.
Wzdłuż rzeki pojechałem do Brennej i interwały zrobiłem na podjeździe pod przełęczą Beskidek. Miały być tylko trzy, ale wyszło tak, że po zakończeniu ostatniego podjeżdżałem na przełęcz i tętno "samo" weszło w pożądaną strefę. Pociągnąłęm jeszcze kawałek i zaliczyłem to jako 4 powtórzenie;)
Potem zjazd do Ustronia i powrót wzdłuż Wisły. O 6:45 zameldowałem się na śniadaniu:))) Szybki prysznic i do roboty...
Równica na podjazdy trochę mi już obrzydła, choć to i tak najlepsza alternatywa do treningu. Tym razem miałem zaplanowane 4x3 minuty w strefie anaerobowej, więc mogłem poszukać krótszego podjazdu.
Wzdłuż rzeki pojechałem do Brennej i interwały zrobiłem na podjeździe pod przełęczą Beskidek. Miały być tylko trzy, ale wyszło tak, że po zakończeniu ostatniego podjeżdżałem na przełęcz i tętno "samo" weszło w pożądaną strefę. Pociągnąłęm jeszcze kawałek i zaliczyłem to jako 4 powtórzenie;)
Potem zjazd do Ustronia i powrót wzdłuż Wisły. O 6:45 zameldowałem się na śniadaniu:))) Szybki prysznic i do roboty...